W TENNESSEE
Lekarz zalecił mi w celu kuracji wyjazd na południe, wobec czego skierowałem się do stanu Tennessee, gdzie wyrobiłem sobie posadę współpracownika w czasopiśmie „Wrzask południowo-amerykański“.
Kiedy wszedłem do lokalu redakcji, by rozpocząć pracę, zastałem naczelnego redaktora pisma, siedzącego i skurczonego we dwoje na stołku o trzech tylko nogach, podczas gdy jego własne nogi leżały przed nim na stole...
W pokoju znajdował się jeszcze, oprócz pana redaktora, stół i fotel mocno zużyty. Obydwa te sprzęty, a więc tak stół jak i fotel, uginały się pod stosem artykułów, gazet, wycinków i pasków papieru. Oprócz tego mieściła się w lokalu paka z piachem, usypana niedopałkami cygar i papierosów oraz piec z drzwiczkami, wiszącemi precyzyjnie na jednej tylko zawiasie.
Pan redaktor naczelny ubrany był w długi, czarny surdut oraz białe płócienne „ineksprymable“!!