przyjechał, jak nas informują, wczoraj do naszego miasta i zamieszkał w hotelu Van Burensa.
„Zwracamy uwagę czytelników, że współpracownik „Wycia Porannego“ myli się bardzo, zapewniając, że wybór Van Wadera jeszcze nie stał się faktem; nie wątpimy, że współpracownik powyższego pisma sprostuje swój błąd. Niewątpliwie uległ nieporozumieniu, w które go wprowadziły inne organy wyborcze.
„Niech nam będzie wolno stwierdzić z całem zadowoleniem, że miasto Blatherville stara się o zawarcie kontraktu z kilkoma przedsiębiorcami z New Yorku w celu wybrukowania ulic miasta. Dziennik „Hurra Codzienne“ rozpatruje tę decyzję w sposób umiejętny i przypuszcza, że raz wreszcie dzieło to osiągnie pomyślny skutek“.
Artykuł ten dałem redaktorowi, iżby go przejrzał, poprawił, ewentualnie zniszczył. Ten rzucił okiem na dzieło mego pióra — i chmura przebiegła po jego dostojnem obliczu. Przejrzał powtórnie artykuł i naraz szlachetna twarz jego przybrała wyraz gniewu. O, wiedziałem już wszystko! Odgadłem w tym momencie kierunek i ducha mego zawodu.
Naraz redaktor podskoczył tak wysoko, że głową sufitu sięgnął i zawołał:
— Do stu tysięcy djabłów! Czyż pan myśli, że w ten sposób można u nas pisać dla takiego bydła? Czy może pan sądzi, że czytelnicy mego organu zadowolnią się takim klapstrem? Ho! ho! Pozwól pan pióro!
Doprawdy, nie zdarzyło mi się widzieć nigdy
Strona:Mark Twain - Król i osioł oraz inne humoreski.djvu/43
Ta strona została uwierzytelniona.