Strona:Mark Twain - Niuniek ma hiszpankę.djvu/26

Ta strona została przepisana.

żartować nie wolno. (przynosi dla dzieci kołdry z wielkich łóżek. — Papa i Frajlajn wnoszą szezlag).

Papa (wyczerpany).

Uff!

Kucharka (z dwoma pledami).

Są pledy!

Papa.

To dla Frajlajn?

Mama.

A to zkąd? dla Niuńka!

Papa.

Co, jeszcze? przecież chłopak się udusi pod tylu kołdrami!

Mama.

On miałby się udusić? mój skarb — moje słonko! Proszę cię, Henryku, nie wymawiaj tak strasznego słowa! Teraz mamusia otuli swojego synusia, żeby mu było ciepcio — zamknie oczki i będzie spał.

Kucharka.

Proszę pani — przyniosłam chrzan! tylko nie wiem, gdzie go się kładzie — na plecy, czy na piersi?