Strona:Mark Twain - Niuniek ma hiszpankę.djvu/34

Ta strona została przepisana.

Daj rękę!... Ależ puls najnormalniejszy w świecie. Pokaż język!... Czyściutki!... Otwórz buzię — patrz na sufit! Ani źdźbła zapalenia w gardle! Dlaczego ty matkę straszysz chorobą, ty bębnie niegrzeczny?

Syn (płaczliwie).

Ja nie straszę — tylko ja musiałem odkaszlnąć, bo mnie coś w gardle załechtało — a mamusia powiedziała od razu, że ja mam hiszpankę. — Tatuś wie — mamusia tak zawsze!

Papa.

Ani słowa o mamusi! Widzicie go! smarkacz! Ja się tu zaraz inaczej z tobą rozprawię!... A teraz daj buzi! zamknąć oczy i spać! — Bo i ja nareszcie chciałbym mieć trochę spokoju! ciszej) A jak ci będzie za gorąco — to zrzuć na podłogę kilka kołder — ale dopiero wtedy, jak my już będziemy spali.

Syn.

Ja wiem, dlaczego tatuś tak mówi!

Papa.

No, dlaczego?