Strona:Mark Twain - Niuniek ma hiszpankę.djvu/40

Ta strona została przepisana.

jedynego naszego syna! Ja go błagam, żeby się zlitował i zaraz przyjechał; Niech mu Jan nie ustępuje — niech go Jan przywiezie chociażby w pościeli!

Stangret.

Już ja go wydostanę, proszę Jaśnie pani.

Mama.

Już ja Janowi zrobię śliczny prezent, jeżeli doktór przyjedzie!

Stangret.

Musi, proszę Jaśnie pani! Musi! przecie od tego doktór! A jakżeby to było!? (wychodzi)

Mama.

Czuję jakiś przewiew! skąd ten przewiew? (Papa przynosi łyżkę stołowa i szklankę wody) Proszę cię — pomóż mi łóżeczko — —

Papa.

Co? znowu?

Mama.

Nie! tylko chciałabym łóżeczko przesunąć bliżej do pieca elektrycznego bo tu czuję jakiś przewiew.