Ta strona została przepisana.
Doktór.
Teraz trochę usiądziemy i zajrzymy w gardziołko! Proszę o łyżeczkę. (Papa podaje. — Doktór kichnąwszy) Dziękuję!... za łyżeczkę. Otwórzno buzię — jeszcze trochę — tak!... Powiedz A!
Syn.
A-a-a-a...
Doktór.
Proszę pani — pocoście mnie państwo w nocy — chorego człowieka — z łóżka wyciągali? Chłopiec zdrów, jak ryba — ani źdźbła jakiejś hiszpanki!
(Papa śmieje się)
Mama.
Ty się śmiejesz?
Papa.
Naturalnie! bo się cieszę! Myślę, że i ty tak samo?
Mama.
Ale on kasłał, doktorze!?
Doktór.
I to nie bez powodu! Ma w gardle jakieś maleńkie zadraśnięcie — pewnie mu