Ta strona została skorygowana.
ją — pastorem i nie przystoi mu wdawać się w zatargi. Ciocia Sally pisze, że wuj nawet kazania mówi niechętnie — tak go to wszystko zmęczyło — i parafjanie stają się w stosunku do niego coraz chłodniejsi; już nie ma na nich takiego wpływu, jak dawniej.
— To bardzo dziwne! Przecież on zawsze był taki dobry, łagodny, wyrozumiały — poprostu anioł nie człowiek! Co mu się stało, jak ciocia sądzi?