W służbie, jeśli można się tak wyrazić, mają je zawsze przy sobie; nigdy nie zobaczycie, żeby anioł, wysłany gdzieś z poleceniem, zapomniał przyczepić skrzydła; tak samo, jak nie zobaczycie bez munduru ani jednego oficera w szeregach, ani jednego listonosza podczas roznoszenia poczty, ani jednego policjanta, udającego się na posterunek. Ale to wcale nie znaczy, że skrzydła anielskie są do latania! Służą od parady, a nie do celów utylitarnych. Starzy, doświadczeni aniołowie tak samo, jak oficerowie armji stałej, po uwolnieniu się od zajęć służbowych przebierają się po cywilnemu. Anielscy nowicjusze zaś przypominają mi ochotników milicji, nierozstających się nigdy ze świecidełkami munduru. Bezustanku trzepocą niemi, przelatują z miejsca na miejsce, przewracają ludzi na drodze i wierzą głęboko, iż stanowią centralny punkt powszechnego zainteresowania — co więcej, uważają siebie za pierwszorzędne osobistości w niebie. Gdy zobaczycie na zakręcie któregoś z tych frantów z jednem skrzydłem w ruchu, a drugiem opuszczonem wdół, bądźcie przekonani, że w takiej chwili mówi sam do siebie: „Ach, żeby Mary-Anna z Arkanzas mogła mnie teraz zobaczyć! Jestem pewny, że pożałowałaby tego, że odniosła się do mnie lekceważąco”. Nie, nie, przyjacielu. Skrzydła dane są nam tylko do ozdoby, oto i wszystko.
— Zdaje mi się, że całkiem słusznie o tem sądzicie, Sandy — wtrąciłem.
— Ruszcieno sami głową. Budowa waszego ciała nie przewiduje skrzydeł — zresztą nikt nie jest zbudowany tak, żeby mógł posługiwać się skrzydłami. Sami przecież wiecie, jakiej kupy lat
Strona:Mark Twain - Tom Sawyer jako detektyw.djvu/134
Ta strona została przepisana.