Strona:Mark Twain - Tom Sawyer jako detektyw.djvu/135

Ta strona została przepisana.

było potrzeba, żebyście się dostali tutaj z ziemi, a przecież szybowaliście prędzej niż pocisk artyleryjski. Przypuśćcie, że musieliście leciec tutaj jedynie przy pomocy skrzydeł — toć nie bylibyście tutaj nawet na dzień sądu ostatecznego. No, a aniołowie codziennie muszą odbywać podroże na ziemię; miljony aniołów latają tam, żeby ukazywać się w widzeniach umierającym dzieciom i wiernym — to zajęcie jest, że tak powiem, ich specjalnością. Zjawiają się tam ze skrzydłami po pierwsze dlatego, że są wówczas osobistościami oficjalnemi; po drugie, że umierający nie wzięliby ich za aniołów, nie widząc skrzydeł; ale skąd przypuszczenie, że latają tam przy pomocy skrzydeł? Samo przez się zrozumiałe, że nie. Przedewszystkiem skrzydła zniszczyłyby się w połowie drogi — ani piórkaby na nich nie zostało; ich obsada byłaby równie naga jak szkielet latawca przed oklejeniem go papierem. Odległości w niebie są biljony razy większe od odległości pomiędzy niebem a ziemią, to też aniołowie muszą całemi dniami uganiać się po niebie; czy daliby sobie z tem radę, posługując się skrzydłami? Naturalnie, że nie; skrzydła noszą tylko dla zachowania stylu, a dowolne odległości przelatują jedynie przy pomocy życzenia. Czarodziejski dywan z arabskich „Bajek z tysiąca i jednej nocy“ to dowcipny pomysł; ale nasze ziemskie pojęcie o aniołach, przelatujących te straszliwe odległości na jakichś niezdarnych skrzydłach, sprawia naprawdę głupie wrażenie. Nasi młodzi święci i święte stale noszą skrzydła, purpurowo-czerwone, niebieskie, zielone, żółte, złociste, różnokolorowe, ze szlaczkiem, pstre, w pasy — i to abso-