Strona:Mark Twain - Tom Sawyer jako detektyw.djvu/80

Ta strona została przepisana.

do Braisa Dunlapa i powiedzieliśmy mu o wszystkiem.
— Kiedy to było?
— W sobotę wieczorem, dziewiątego września.
Tu sędzia podniósł głos i powiedział:
— Panie szeryfie, proszą aresztować tych dwóch świadków za współudział w zabójstwie.
Prokurator zerwał się z miejsca i w podnieceniu powiedział:
— Panie sędzio! Protestuję przeciwko takim niesłychanym...
— Niech pan siada! — odpowiedział sędzia.
— Proszę, niech pan się odnosi do sądu z należytym szacunkiem.
Prokurator usłuchał sędziego. Wywołano Billa Whitersa.
Bill Whiters zeznał pod przysięgą:
— W sobotę drugiego września przed zachodem słońca przechodziłem z moim bratem Joem obok pola, należącego do oskarżonego. Wówczas zobaczyliśmy człowieka, który niósł na plecach coś ciężkiego, i pomyśleliśmy, że to murzyn i że niesie worek ze skradzionem zbożem; przyjrzawszy się lepiej, przekonaliśmy się, że to jeden człowiek niesie na plecach drugiego, widocznie pijanego, gdyż ręce i nogi niesionego zwisały nieruchomo. Po chodzie poznaliśmy, że to pastor Siles, i pomyśleliśmy, że on prawdopodobnie podniósł na drodze pijanego Sama Coopera i niesie go do domu, ponieważ wiedzieliśmy, że pastor Siles zawsze starał się poprawić Sama i oduczyć go od pijaństwa.
Publiczność drgnęła, słysząc, jak spokojnie