Strona:Martwe dusze.djvu/065

Ta strona została uwierzytelniona.

cieszyć się widokiem przyrody i przeczytać czasem jakąkolwiek książkę......
— Ale wiecie co? — dodał Maniłów. Wszystko jakoś nie tak, jeżeli nie ma przyjaciela, z którymby można podzielić się......
— O sprawiedliwie, zupełnie sprawiedliwie! Przerwał Cziczików. — To są skarby tego świata! jak powiedział jakiś mędrzec: „Nie miéj pieniędzy, ale miéj dobrych towarzyszów.“
— I wiecie co, Pawle Iwanowiczu, — rzekł Maniłów z wyrazem twarzy nietylko słodkim, ale nawet mdłym, podobnym do lekarstwa, które nowomodny lekarz niezmiernie osłodził, chcąc przez to zalecić się pacyentowi, wtedy czuje się w pewnym rodzaju jakąś słodycz duchową...... Ot, jak teraz naprzykład, kiedy przypadek nastręczył nie szczęście, można powiedzieć, niezrównane obcowanie z wami i cieszenie się przyjemną waszą rozmową.
— Ale zmiłujcie się, czy to przyjemna rozmowa?... nędzny człowiek, i nic więcéj, odpowiedział Cziczików.
— O, Pawle Iwanowiczu ! pozwólcie mi być otwartym: ja bym z radością oddał połowę mojego majątku, gdybym posiadał choć część tych przymiotów, które wy posiadacie!...