przeznaczony na pisanie prośb, ale służy wyłącznie tylko do kontraktów sprzedaży. Ale żeby ją uspokoić, dał jéj jeden arkusz, którego cena była rubla. Gdy napisał, co miał napisać, podał jéj do podpisu i poprosił o spis włościan. Pokazało się, że obywatelka nie prowadziła żadnéj kontroli — a wiedziała o wszystkich na pamięć. Zażądał, by mu zaraz podyktowała ich imiona i nazwiska; — niektórzy tak się dziwnie nazywali, lub tak szczególne mieli przydomki, że usłyszawszy je, Cziczików wstrzymywał się, a dopiero późniéj pisał. — Zadziwił go szczególniéj jakiś Piotr Sawelin Nieuważaj-Koryto, tak że nie mógł się powstrzymać, by nie powiedział: „o jaki długi!“ — Drugi miał dołączony do nazwiska przydomek Krowia Cegła, inny zwał się po prostu Jan Koło.
Skończywszy pisać, wciągnął w siebie powietrze i poczuł ponętny zapach czegoś smarzonego w maśle.
— Bardzo proszę zakąsić, rzekła gospodyni.
Cziczików obejrzał się i spostrzegł stół, zastawiony grzybami, pierogami, skoroduszkami, szańgami, naleźnikami i wielu jeszcze innemi przysmakami.
— Pirogi z jajkami! rzekła gospodyni.
Cziczików zbliżył się do piroga z jajkami, a zjadłszy większą połowę, dopiero go pochwalił.
Strona:Martwe dusze.djvu/111
Ta strona została uwierzytelniona.