Strona:Martwe dusze.djvu/214

Ta strona została uwierzytelniona.

osobiście złożyć mu hołd uszanowania; lecz zastanowił się i zauważył, że byłoby to za wiele. Objąwszy jeszcze raz wzrokiem cały pokój, zmiarkował, że słowa dobroczynny, rzadkie przymioty duszy można z powodzeniem zastąpić: oszczędnością i porządkiem; i tak przemieniając mowę, powiedział: że nasłuchawszy się o jego oszczędności i rzadkim talencie rządzenia majątkiem, uważał za obowiązek osobiście złożyć mu swoje uszanowanie. Zapewne, że można było wymyślić inną jaką przyczynę, ale nic mu wtedy do głowy nie przyszło.
Na to Pliuszkin przecedził coś przez zęby, chociaż zębów nie miał — co? w saméj rzeczy nie wiadomo, ale zapewne sens był ten: „Ażeby cię wszyscy djabli porwali z twojém uszanowaniem!“ Ale ponieważ gościnność u nas jest w takiém znaczeniu, że nawet skąpiec nie jest dość silny przestąpić jéj prawa, dodał przeto trochę wyraźniéj: — Proszę bardzo siadać! Dawno już, jak nie widziałem u siebie gości, — muszę się zresztą przyznać, że w wizytach mało widzę pożytku.
— Wprowadzili nieprzyzwoity zwyczaj jeździć jeden do drugiego, a w gospodarstwie to mitręga... przytém konie ich trzeba karmić sianem! Ja już dawno po obiedzie, a kuchnia u mnie nizka, nie-