Strona:Marya Dynowska - Hieronim Morsztyn i jego rękopiśmienna spuścizna cz.2.djvu/14

Ta strona została przepisana.
8
Marya Dynowska,

Folgując zaś upodobaniu do zabarwień lokalnych kreśli przy przekładzie właściwym „apendix franta“ kozackiego niżownika:

Bezpieczniej i t. d. . . . . na łożu
Niż się z Turki potykać tam na Zaporożu.


W całości przedkłada Morsztyn Heroidę XI „Canace Macareo“, nieszczęsną, niesiostrzaną miłość siostry do brata kreślącą. Po wstępie sztucznym nieco i zbyt wyraźnie na retoryczny efekt obrachowanym:

Gdy ujrzysz list ślepemi kroplami zmazany,
Że własną twej pani wiedz jest krwią pokapany;
W jednej ręce mam pióro, w drugiej tulich ostry,
Tulich, karta skropiona jest łzami, u siostry
Leży twojej...


Kreśli nieszczęsna Canace dzieje wstępnej miłości w silnych, grozy pełnych wyrazach, ale u Morsztyna ginie groza, potęga wyrazu, zwięzłość Owidyuszowa, obraz blednie i wyrazistość rysunku zaciera się, tracąc i szlachetność zarazem.

Bodajżeś mnie był pierwej na marach oglądał,
Niźli kiedy panieństwa mego zguby żądał,
Sama w prawdziebym ogniem miłości pałała,
O którym, iże mnie żegł Kupido, słyszała;
Przychodziło mi blednąc, potem spadać z ciała,
Bom już z dzieckiem chodzący ledwo co jadała,
Więc mi i sen ustawał, noc stała się rokiem,
Postękiwałam na ból, styskując pod bokiem,
A nie wiedziałam sama co mi się to działo,
Byłam k.... choć serce tej zmazy nie znało.


U Nazona Aeolus o zbrodniczej miłości powiadomiony i córkę chorą w gniewie nawiedzający:

Irruit et nostrum vulgat clamore pudorem
Et vix a misero continet ore manus....


U Morsztyna:

Drze się jak obses, ledwo biednego lica nie rozdrapie.