Strona:Marya Weryho-Gimnastyka.djvu/4

Ta strona została przepisana.

rodzice: „Dajże raz pokój tej swawoli! czy nie mo­żesz pochodzić sobie spokojnie, jak przystoi grzecz­nemu chłopczykowi?” (a zwłaszcza panience).
Prawda. Rodzice w części mają racyą: meble ich będą całe, nerwy bezpieczne, ale czy zadowolenie własnych, egoistycznych upodobań, jest ich zada­niem w czasie wychowywania? Niech szanowni ro­dzice raz zechcą uwierzyć, że dziecię swawolić zwykło nie w złych zamiarach, albo ze złéj woli, ale w skutek potrzeby swego organizmu, tak pilnej, jak jedzenie lub picie. Organizm dziecka potrzebuje ru­chu, ćwiczenia członków, wynurzania ich energii na zewnątrz, gdyż to jest niezbędnym warunkiem jego rozwijania się i samego wzrostu.
Potrzeba ruchu u dzieci jest tak wielką, że zata­mowanie jej prowadzi organizm do wycieńczenia, niedokrwistości i rozmaitych chorób, co naturalnie wpływa ujemnie i na czynność mózgową dziecka. Mózg zaś, tak samo jak mięśnie, potrzebuje żwawe­go odnawiania tkanki, co daje się osiągnąć tylko przy ruchu mięśni, dostatecznym dla ożywienia prą­du krwi.
Gdy dziecię pójdzie do szkoły, wysiaduje tam kilka godzin dziennie. W szkole zmęczenie jego zowią najczęściej lenistwem, a karzą dotkliwie, jeżeli dziecko słucha wykładu, nie naprężywszy umysłu. W czasie przerwy nawet nie rusza się ono, bo naj­częściéj miewa lekcye do powtórzenia. Lecz na