Strona:Marya Weryho-Las.pdf/14

Ta strona została uwierzytelniona.
MARCIN KALEKA.


— „O mój ptaszku, kukułeczko, wysoko latasz...“
Tak śpiewał Marcin, staruszek, pobijając stare wiadro. Dzieci, Stasio i Władzio, siedziały przy nim, strugały jakieś gałązki i mówiły, że z nich będą obręcze. I one nuciły ze starcem, powtarzając tylko ostatnie wyrazy: „wysoko latasz...“
— Jeszcze Marcinie zaśpiewaj nam o koniku.
I starzec śpiewał inną piosnkę, wciąż młotkiem bijąc w obręcze, dopóki nie skończył reperacyi całego wiadra.
Marcin ciągle był zajęty: to pobijał beczki i wiadra, to wyrabiał nożem drewniane łyżki i miski, to łapcie z kory plótł, to stare sprzęty naprawiał, a nigdy nie narzekał, zawsze był rad z każdej nowej roboty, zawsze sobie piosnki nucił, lub coś