Strona:Marya Weryho-Nacia na pensyi.pdf/187

Ta strona została uwierzytelniona.

— Ach, cóż za szczęście, babciu... Więc ja w lecie będę mogła tę książkę czytać i do tego razem z Maciejem! Jak to dobrze, bo ja, babuniu, bardzo mało jeszcze o kwiatach umiem.
— Moja Naciu, spakujże swoje książki i rzeczy wszystkie, jutro musimy już wyjechać; gdy załatwię sprawunki, to jeszcze wieczorem wpadnę na pensyę...
— A kiedy babcia przyjechała?
— Wczoraj wieczór!
— A dlaczego do mnie babcia nie przyszła, tylko wprost na popis?
— Przeciwnie, byłam wczoraj, ale mnie przełożona prosiła, ażebym cię nie odrywała od uczenia się wierszy, i radziła zrobić ci niespodziankę przed samym popisem.
Ostatni raz już położę się do łóżka pensyonarskiego, a jutro o tej porze już w drodze będę...





20 Czerwca.

Jestem najszczęśliwszą istotą na świecie. Jadę do domu, ujrzę wkrótce dziadka, Macie-