Ta strona została uwierzytelniona.
Z POZA KULIS.
I.
Dwóch ojców.
—◌—
Teatr był pełny....
Sztukę po raz pierwszy grano
I sztuka padła strasznie — nie z autora winy....
Bohaterem był aktor, z talentu jedyny,
Lecz psuł, jakby z umysłu swą rolę. —
Sykano....
Kurtyna spadła wreszcie, a w téj saméj chwili
Na scenę blady, drżący wpadł autor spieniony —
Dyszał gniewem, jak wulkan, a twarz miał Gorgony.
Reżyser umknął, inni w kąty się pokryli.
Straszny poeta z miną zjawił się zbójecką