Strona:Maryan Gawalewicz - Poezye.djvu/250

Ta strona została uwierzytelniona.

Rozsypane echem pieśnie
Wpadły w głuche morza fale.
Chyba dziś on nie przypłynie
Życzyć miłych snow dziewczynie,
Chyba darmo dziś go czeka?...

Już przed balkon dobrze znana
Nie przybiegnie łódź zdaleka
Najmilszego snów jéj pana....
A tak szybko noc ucieka!...
Za ostatnim kwiatem z łona
W toń łza spadła uroniona,
Księżyc stoczył się na morze....



IV.

S

Słońca kinkietów u saméj powały
Złotawe blaski do okoła siały,
Z zielonych krzewów wychyliwszy głowę,
Zda się — pląsały gracye marmurowe,
A dźwięki walca rozlewając czary,
W wir porywały taneczników pary.


∗                ∗