Strona:Maryan Gawalewicz - Poezye.djvu/277

Ta strona została uwierzytelniona.
Na powitanie Teofila Lenartowicza
w Krakowie, dnia 7 sierpnia 1875 r.

Z

Za górami, za cudzemi,
Płakał, tęsknił do swéj ziemi —
A na lirę, na jedyną,
Łzy tułacza rzewnie płyną...
Niby nic mu już nie trzeba
Za górami, za cudzemi —
Tylko chciałby krzynkę nieba
I wietrzyka z swojej ziemi[1]
Niby nic mu już nie trzeba...
Ale sercu czegoś braknie,
Ale dusza czegoś łaknie —
Bo choć cudne cudze nieba,
To tęsknoty nie ukoją
Za tą ziemią polską, swoją!

  1. Lirenka.