Strona:Maryan Gawalewicz - Poezye.djvu/38

Ta strona została uwierzytelniona.

I nie pojmiesz, jak się stało,
Żeś się rozśmiał z nią serdecznie,
Bo figlarce niebezpiecznie
Spojrzeć w oczki nazbyt śmiało.

Skoro jeszcze śmiać się umie
Z duszy całej — niech się śmieje,
Kiedyś uśmiech łzami zleje
I zachmurzy się w zadumie.

Zmienna kolej z woli nieba:
Raz radośnie, to znów łzawo,
Bo to takie w życiu prawo,
Że śmiech łzami spłacać trzeba.

Więc się jeszcze śmiej wesoło,
Pókiś młodą i figlarną,
Zanim życie chmurę czarną
Na pogodne rzuci czoło!...