Strona:Maryan Gawalewicz - Poezye.djvu/64

Ta strona została uwierzytelniona.

Jakiś jęk tam żałosny
Płynie nocą, jak skarga.
Niby piosnka z łez samych i krwi —
Ty nie słuchaj, — miłosny
Zawód duszę mu targa —
Twoja dusza spokojnie niech śni....


∗                ∗

Pod twe okno się skrada
O północy cień blady
I zaziera.... co tobie?.. ty drżysz?
Straszy ciebie twarz blada,
To usłuchaj méj rady:
Zsuń u łoża kotarę, zrób krzyż!...


∗                ∗

Słyszysz?... w nocnym rozdźwięku
Coś o szyby twe dzwoni:
„Ja przebaczam!“.... poznajesz ten głos?...
Patrz — cień znika bez jęku —
Wróć do zmysłów — ze skroni
Rozburzony odgarnij znów włos!...


∗                ∗