Strona:Maryan Gawalewicz - Szkice i obrazki.djvu/29

Ta strona została skorygowana.
Ś.
(ZE WSPOMNIEŃ JEDNOROCZNEGO OCHOTNIKA.)




Bo nie wiem, czy państwu wiadomo, że kiedyś nosiłem karabin i byłem żołnierzem?..
A jakże.
Mars, pokręcając sumiastego wąsa (chyba mu wyrosły od czasów olimpijskich), spoglądać musiał na mnie z rodzajem politowania i wzruszał ramionami, szepcząc ochrypłym głosem austryackiego kapitana:
Donnenoetter noch a Mal! i to się nazywa wojakiem!... Unerhört!!!.. Collosal dumm!
Kiedy sobie przypomnę te chwile, to mi samemu wydaje się moja ówczesna fizjonomia tak mizerną, drobną, śmieszną i politowania godną, że parsknąłbym dziś jeszcze śmiechem, gdyby nie wspomnienie surowego oblicza pana kaprala Cisa, który miał wąsy, jak szydła, a spojrzenie ostre, jak bagnety, a głos przejmujący, jak uderzenie trzciny o blachę.
Es war collosal dumm, nie przeczę, ale mimo to zrobiono ze mnie żołnierza, chociaż przy rewizyi przed