Strona:Maryan Gawalewicz - Szkice i obrazki.djvu/46

Ta strona została przepisana.

to była okupacya, a że tam jakiś Hadżi-Loja wyprawiał awantury i że trzeba było strzelać nawet z armat, to trudno; a la guerre, comme a la guerre.
Wojna była przecież za Bałkanami,
Zaczęto mówić o mobilizacyi ze względu na zasadę: si vis pacem, para bellum i... omal, że nie musiałem swojego nosa i uszu zanieść na wety Serajowczykom.“
Nie wiele ja tam o tych drobnostkach trzymałem w mojem życiu, cóż to ostatecznie nos, albo ucho?... głupstwo, często więcej przeszkadza, niż pomaga — niechby go też schrupała jaka piękna Bośniaczka; tylko to odrzynanie sprawiało mi pewną dystrakcyę, a jeszcze, broń Boże — tępym kozikiem.
To mi psuło cały humor i odbierało rycerski animusz, zresztą byłem już fix und fertig, ale jakiś święty patron organów słuchu i powonienia ulitował się nad moją fizyognomią i sprawił, że mój pułk nie został zmobilizowany.
Nosem i uszami chwalić go będę po koniec życia za tę dobrodziejską przysługę.
Zostałem tedy doma, ale... niestety, poszli inni;ktoś przecie pójść musiał rozprawić się z Hadżi-Loją i tu dopiero zaczyna się historya o gęsi, do której szedłem tak długo bocznemi drogami, jak... Andrassy do Bośnii.
Wreszcie doszliśmy obaj do celu.
Co tam historya zrobi z moją „Gęsią“ i niby nie — austryacką Bośnią, przewidzieć nie mogę, zdaje mi się wszelako, że słowiańska ta prowincyjka stanie się gęsią na austryackim rożnie i dopiecze już na nim do końca...