Strona:Maryan Gawalewicz - Szkice i obrazki.djvu/6

Ta strona została skorygowana.

Do takich ziarn pożywnych należą między innemi i zawarte w tomie niniejszym szkice i obrazki Maryana Gawalewicza („Pauper,“ „Gęś,“ „Słoń.“) Czyta się je dziś z taką samą przyjemnością, jak wówczas, kiedy ukazały się po raz pierwszy w druku.
Maryan Gawalewicz, felietonista, krytyk teatralny, powieścio — i komedyo-pisarz, nie należy do owych ulubieńców losu, którym szybki rozgłos rzuca odrazu pod stopy kwiaty i oklaski. Zacząwszy działalność publiczną od drobnych wierszyków (po r. 1870 tym), ciągnął następnie przez długi szereg lat ciężki pług dziennikarski, nie sprzyjający nigdy śmielszemu lotowi fantazyi artystycznej. Talenta nie znoszą jarzma, jarzmem zaś jest wszelka praca biurowa. Niejeden z talentów współczesnych, wpleciony w koło prasy, zrzekł się już na progu młodości szlachetniejszych porywów, zmieszał się z szarym tłumem rzemieślników pióra. Gawalewicz jednak, niepospolicie pracowity i widocznie wytrwały, znalazł wśród licznych zajęć redakcyjnych dość czasu i siły do twórczości literackiej.
Pomogła mu do tego, oprócz pracowitości i wytrwałości, niezwykła łatwość słowa, jaką go los obdarzył.
Gawalewicz nie błysnął odrazu, jak: Łętowski, Dąbrowski, Szymański, Jasieńczyk, Ostoja i t. p. których debiut był równocześnie ich tryumfem. Piął się on po drabinie artystycznej powoli w górę, dojrzewał, rozwijał się stopniowo, zbierając po drodze obserwacye życiowe i doskonaląc formę. Zanim napisał „Filistrów“ (1886 r.), „Drugie pokolenie“ (1891 r.), „Mechesów“ (1893 — 94 r.), rzeźbił nasamprzód drobne cacka, wyrzucał z pod ruchliwego pióra szybko pomyślane i wykonane „Szkice i obrazki,“ których część wyszła w r. 1886-ym w dwóch tomach p. t. „O niej.“
Dłuższe doświadczenie krytyka uczy, iż talenta, rozwijające się wolno, posuwające się od utworów