Jako nowelista, jako autor szkiców i obrazków, wniósł Gawalewicz do naszej literatury współczesnej nadzwyczaj „miękkie dotknięcie,“ owe francuskie fine touche, równie cenne, jak siła. Umie on za pomocą środków prostych działać na serce, rozrzewnić, wzbudzić w czytelniku sympatyę dla swojego tworu. Kapralowi Cisowi („Gęś“) przebaczamy jego przegorliwość kapralską za ostatnią scenę z matką; — na Teodora Dudę („Pauper“) nie gniewamy się za to, że ukradł swojemu dobrodziejowi fajkę; z niedolą brudnego włóczęgi („Słoń“) współczujemy.
Styl świeży i „ładny“ tworzy doskonałą oprawę do powyższych trzech szkiców i obrazków Gawalewicza.
„Jööl,“ obrazek z życia wyspiarzy fryzyjskich, i „Sprawa honorowa“ (z opowiadania sekundanta) ukazują się po raz pierwszy w formie książki.