Strona:Matka i dziecko w obrzędach, wierzeniach i zwyczajach ludu polskiego.djvu/017

Ta strona została przepisana.

na podstawie zeznań oskarżonej, twierdzącej, że we śnie miała wrażenie, jakoby mąż był przy niej. Po niedługim czasie poczuła się w odmiennym stanie, zapewniając przytem solennie, że nietylko mąz był przez cztery lata nieobecny, lecz że przez cały przeciąg tego czasu nie obcowała z zadnym innym mężczyzną. Wyrok zamieszcza równiez świadectwa znanych lekarzy uniwersytetu w Montpellier, którzy przytaczają, ze podobne wypadki są im znane, dzieci poczęte jakoby urojonem złączeniem się z mężem przychodziły na świat zdrowe i normalne. — (Arnold van Genepp Religions, moeurs et légendes, Paris 1908. t. I. str. 14 — 15).
W pojęciach ludu naszego o poczęciu odgrywa czas niemałą rolę. Jak u innych Słowian i ludów Zachodu panuje i u nas przekonanie — iz bezpośrednio po miesiączce następuje najpewniej zapłodnienie. Do dziś utrzymują tak w Polsce, na Rusi, w Bośni, Hercegowinie, w Niemczech i in.
W starozytności Arystoteles i Hippokrates byli tego samego twierdzenia. Za najodpowiedniejszą porę zapłodnienia uważają starozytni i dzisiejsi Indowie, Żydzi, Grecy i Rzymianie czas bezpośrednio następujący po menstruacji. Przekonanie to rozpowszechnione między ludem, a nawet wśród oświeconych klas społeczeństwa, że zapłodnienie następuje najłatwiej bezpośrednio po miesiączce jest — jak wiadomo — w części tylko uzasadnione.
Że kobieta mająca stosunki z wielu męzczyznami, nie zajdzie w ciązę, zaświadcza przysłowie polskie: „Na bitym gościńcu trawa nie urośnie“... I poza granicami naszego kraju — n. p. u Słowaków, Rusinów i Węgrów uchodzi za pewnik, iż kobieta, mająca stosunki z kilku mężczyznami, nie moze być zapłodniona. Mniemanie to — jak doświadczenie przekonywa — błędne, staje się przyczyną, że dziewczęta schodzą na drogę rozpusty.
Równie powszechne jest przekonanie, ze kobieta karmiąca dziecię nie moze być zapłodnioną. Przesąd ten wspólny jest ludom słowiańskim i germańskim, podzielają go Estończycy, Żydzi i Tatarzy, nie obcy jest nawet w Nowej Zelandji.
Okoliczność ta moze naogół wpływać na zmniejszenie płodności, w poszczególnym jednak wypadku bywa zawodna.
Lud nadrabski utrzymuje, ze „przez połączenie się nasienia męskiego z farbą, jaką ma kobieta, następuje zapłodnienie“. Według wyobrażenia ludu tybeckiego następuje ono „przez połączenie nasienia męskiego z farbą kobiecą, z czego powstaje ogień, który wydaje płód“. Zarówno w staroindyjskich Wedach i dziełach lekarzy starogreckich, jak w wierze ludowej Germanów