nadmienia, że woda albo ukrop, w którym by było warzone liście wierzbowe, broni poczęcia paniom. Przywiedzione Księgi Piotra de Crescentis (przekład polski z 1549) zapewniaią, że kobieta, któraby zażyła kwiecia lub ziarnek wierzby, nigdy nie urodzi syna i stanie się niepłodną. Liście włoskiej wierzby (agnus castus) „słane w łóżko, czyni ludzi jakoby wałachy“. Wśród ludu niemieckiego istnieje również przesąd, że odwar z liści i soku wierzbowego sprawia niepłodność. Środek ten znany był
już oddawna. Homer w Odysei, Dioskurides i Pliniusz w Historii naturalnej, a Izydor i Albert W. w średnich wiekach wspominają o tej własności nasienia wierzbowego. Kora wierzbowa, podobnie jak w medycynie do dziś używana kora chininy, ma pono zawierać szkodliwe dla brzemiennej substancje.
Lud nasz z Żarek, zarówno jak lud czeski, ukraiński i południowo-słowiański, posługuje się w tym celu następującym sympatetycznym środkiem: Panna młoda podczas ozczepin[1] podkłada tyle palców pod siebie, ile lat nie chciałaby mieć dzieci, gdyby przysiadła całą rękę, nie miałaby już nigdy dziecka, ale byłby to wielki grzech.
Uraźnik (nasz storczyk) posiada korzeń rozdzielający się na pięć odnóg „podobnych do pięciu przykurczonych palców ręki ludzkiej“, Białorusinki nad Niemnem korzeń tej rośliny, zgotowany, piją w tem przekonaniu, że „jeden z tych niby palców zabezpiecza kobietę na jeden rok od macierzyństwa, dwa na dwa lata“ itd.
Panna młoda w Bośni i Hercegowinie, nie chcąca mieć
dzieci, używa następującego środka sympatetycznego: gdy siada na konia, mającego ją odwieźć do nowego domu, wsuwa pod pas siodła dłoń, a ile palów ukryje pod pasem, tyle lat będzie niepłodną, gdyby włożyła tam obie ręce, nie porodziłaby już nigdy dziecka.
Serbka z Pleternicy siadając na wóz weselny, podkłada sobie pod siedzenie tyle palców u ręki, ile lat pragnie być bezdzietną, przyczem mówi: „siadam na 3 palcach, abym tyle lat dzieci nie rodziła“. (T. Dragičevic i Krauss, Serbischer Zauber und Brauch Kinderhalber. Am Urquell 1892 III. 161-2).
Panna młoda z ludu rumuńskiego, niechcąca mieć dzieci, trzyma w zanadrzu tyle orzechów, ile lat chce być bezdzietną i po ślubie zakopuje owe orzechy w ziemi. Gdy młoda (u górali polskich na Węgrzech) chce nie mieć dzieci, po powrocie ze ślubu chucha trzy razy do kłódki, poczem zamknąwszy ją,
- ↑ Błąd w druku; powinno być – oczepin.