Strona:Matka i dziecko w obrzędach, wierzeniach i zwyczajach ludu polskiego.djvu/029

Ta strona została przepisana.

Przesąd, że kobieta brzemienna, mająca urodzić chłopca, czuje płód po prawej stronie — przy dziewczynie po lewej, podzielali już filozofowie greccy i pisarze średniowieczni w Niemczech, poczytując stronę prawą za silniejszą i szczęśliwszą, przeznaczoną dla chłopców, słabszą i mniej pomyślną dla dziewcząt.
Płód ruszający się z prawej strony zapowiada chłopca, z lewej strony dziewczynę. Taki pogląd znany był u ludów romańskich i w Talmudzie. Indowie, Grecy i Rzymianie. Hipokrates, Parmenides i Anabagoras — przeznaczali każdej płci jedną stronę w łonie matki, prawą jako mocniejszą noworodkowi płci męskiej, lewą jako słabszą płci żeńskiej.
Z różnych znaków wnosi lud nasz, zgodnie z opinją wieków średnich, opartą na dziełach medyków starożytnych, że chłopcy powstają z prawego boku, a dziewczęta z lewego. Przesąd ten — zabytek z czasów patrjarchalnych — ma swe źródło w dzieleniu macicy kobiety na dwie połowy, prawą i lewą, jak to ma miejsce u zwierząt, co polega na nieznajomości wewnętrznych organów ludzkich. Z tej koncepcji wynikały dalsze przesądy o prawej i lewej stronie. Lud polski i ruski wnosi z poruszenia prawej strony w łonie kobiety poród chłopca, lewej strony dziewczęcia.
Chcąc mieć chłopca, Rusinka i Żydówka kładą się po akcie na prawą, jeżeli zaś dziewczynę na lewą stronę. Rady tej udzielał już Konrad von Megenberg w sławionej księdze przyrody ("Buch der Natur").
Ciąża uchodzi u wszystkich ludów za stan wyjątkowy, niesamowity, domagający się pewnej odrębności w traktowaniu. Pomimo podrzędnego stanowiska kobiety z ludu polskiego i ciężkiej doli jej jako żony, matki i gospodyni, dla brzemiennej mają osobliwsze względy. „Jak wszędzie, tak i u Nadrabian — powiada ich znawca — kobieta ciężarna daleko więcej doznaje względów niż kobieta w stanie zwyczajnym. Szczególniej mężowie otaczają ją swoją troskliwą opieką, a dbając o zachowanie jej zdrowia, spełniają i wobec spodziewanego potomstwa swój ojcowski obowiązek“. W obawie, żeby „najmniejsza nieraz rzecz lub zjawisko nie zaszkodziło płodowi, nie tylko sami ochraniają żony przed różnemi przypadłościami, na każdym kroku, ale i całe swe otoczenie podtrzymują poniekąd w naprężeniu, aby uważało na błogosławiony stan gospodyni“.
Od kiedy kobieta z ludu ukraińskiego poczuje się matką, mąż jej spełnia za nią wszelkie ciężkie roboty, daje jej też lepsze pozywienie, ustają wszelkie kłótnie i spory w chacie dla jej spo-