Strona:Maurycy Jókai - Atlantyda.djvu/146

Ta strona została przepisana.

wszystko ma się skończyć? czy ziemia ma umrzeć?
Ziemia mówi: — „Nie, ja żyć będę po wsze czasy!“ Ziemia ma własną siłę, niezapożyczoną ani od słońca, ani od sklepienia niebieskiego. Tą siłą jest magnetyzm, to jest jej własna siła i inne planety mają ją również. Że Jowisz i Wenus posiadają własne światło magnetyczne, zdawna dostrzegaliśmy to przez teleskop; polaroskop usunął wszystkie wątpliwości w tym względzie.
Siła magnetyzmu wzrasta w miarę, jak ziemia ostyga. W żelazie rozpalonem niema magnetyzmu, stygnąc dopiero staje się ono magnetycznem. A w magnetyzmie ogień jest silniejszy, niż ogień słońca. W skoncentrowanych promieniach słonecznych pali się diament, ale w ogniu magnetyzmu diament się wytwarza. Wiedzą o tem wszędzie, gdzie użyto oświetlenia elektro-magnetycznego. Czubek węgla, tworzący biegun w ogniu stosu Volty, zamienia się w diament siłą, która krainie północnego bieguna daje życie; ogień — jest to magnetyzm ziemi.
Niezmierny widnokrąg przerywa gdzie niegdzie sterczący pagórek; niema tam piętrzących się łańcuchów gór. Sfalowana równina rozciąga się dokoła. W pośrodku dopiero tej równiny wznosi się wysoko gromada gór olbrzymich, niby grupa olbrzymich wulkanów, co się zbiegła w jedno koło. Strome, gładkie po bokach, połyskujące u szczytów czarną, brunatną i czerwonawą barwą, u wierzchołków — szafirową i fioletową.
Dokoła tego wieńca gór rozciąga się nagi gładki grunt, jakby ziemia złożoną tu była z samego żelaza meteorycznego.
Dookoła tej grupy gór, niby dokoła wyspy, roztacza się wielkie jezioro. Do jeziora wpadają zewsząd,