Że jednak ludzie tamtejsi są od nas doskonalsi — wynika to stąd, że ich ród jest bardziej starożytny.
Po twórczym przewrocie epoki pliocenicznej, pierwszym zamieszkałym ziemi kawałkiem musiał być biegun; tam najpierw wystygła ziemia — i gdy na miejscu, gdzie jest dziś Europa, wulkan jeszcze toczył walkę z morzem, gdy Szwajcarja była jeszcze wyspą, cała równina Scytji — dnem morskiem, a Italja — częścią Afryki — wtenczas na biegunie północnym był klimat umiarkowany. A gdy zaraźliwe bagniska, z których wyłaniały się państwa Hellady i Asyrji, suszył dopiero żar słoneczny, który dziś utrudnia pobyt w pampasach Ameryki południowej, wtedy już, być może, uczeni świata biegunowego obliczali, jak to dziś obliczają nasi, co się stanie z ich światem, skoro ziemia z każdym tysiącem lat stygnie coraz więcej: zima jest coraz dłuższa, lato coraz krótsze, a drzewo, źródło ciepła w siedzibach ludzkich, wyczerpie się w lasach od siekiery.
I obliczyli, że na to potrzeba dziesięć tysięcy lat, gdyż owemi czasy biegun również miał i lato i zimę.
Ale gdy ziemia zaczęła u bieguna wystygać, począł tam działać magnetyzm — i zorza północna swem macierzyńskiem ciepłem jęła zastępować słońca. Jednym z dowodów tego faktu jest nachylanie się igły magnesowej w kierunku bieguna północnego.
Ludzie podbiegunowi powstali o dziesięć tysięcy lat przed nami, jak my poprzedziliśmy o dziesięć tysięcy lat mieszkańców wysp. I o ile my mamy niezmierną wyższość nad wyspiarzami, o tyle mieszkańcy bieguna stoją nad nami. Pierwszym ich przywilejem jest starożytność.
Drugim — jest magnetyzm. Potęga magnetyzmu rozciąga się tam na wszystko: na powietrze, rośliny,
Strona:Maurycy Jókai - Atlantyda.djvu/149
Ta strona została przepisana.