poomacku — oni zaszli w dziedzinie wiedzy znacznie dalej od nas. Przedewszystkiem wiedzą oni, że magnetyzm ziemi jest to jedyna jej potęga własna i niepożyta, zapomocą której wszystko można uczynić.
My już pewne wiadomości o tem posiadamy: wiemy, że gdy puścić w powietrze latawca, przez którego ogon przeprowadzony jest drut metalowy, z ogona tego latawca wyprowadzić można piorunki, długie na półtora metra. Tę tajemnicę znał już Benjamin-Franklin.
Mieszkańcy bieguna poszli znacznie dalej. Umieją oni ów, wszędzie obecny, magnetyzm nieba i ziemi w jeden punkt ześrodkować; umieją z niego wydobyć płomień, co zdoła głazy na szkło przetapiać, albo wprawiać w ruch maszyny, bez pomocy ognia i pary; wiedzą też, jakim sposobem w razie potrzeby używać magnetyzm za broń i pewniej trafiać, niż działami Armstronga lub racami kongrewskiemi.
Zapomocą tej swojej nauki doszli oni i do tego, że umieją się unosić nad ziemią. Odkryli tajemnicą latania po powietrzu. Tajemnica ich leży nie w balonach, ale w ruchu — jaskółka nie ma na grzbiecie balonu. Mają oni maszyny, wprawiane w ruch zapomocą elektryczności, a ruch ten wznosi ich w powietrze.
Możność latania w powietrzu i przenoszenia tą drogą ciężarów wywołuje ten rezultat, że niepotrzebne im są bite gościńce, usypiska żwiru, które wymagają niemałego trudu. Natomiast każdy kawałeczek ziemi może być użyty pod zasiew czyto gajów, ogrodów, czy pól ornych.
Dalszy wynik szybowania w powietrzu jest ten, że wszelka wojna staje się niemożliwą [1]. Mieszkańcy
- ↑ Tak wyobrażali sobie ludzie rezultat wynalazku balonów sterowanych — przed ich wynalazkiem.