Strona:Maurycy Jókai - Czarna krew Tom.1.djvu/114

Ta strona została przepisana.

Podobnie dziewiczą naiwność zachowywał pan Szymon we wszystkiem, co dotyczyło jego narodowości. Cenne te przymioty jego umysłu i charakteru uwieńczone atoli zostały ostatnio czynem, świadczącym o tak bezgranicznej lojalności, że na owoczesne stosunki nawet niepodobna było znaleźć drugiego podobnego przykładu. Mianowicie wpadł na trop, odkrył, a odkryciem swojem równocześnie umorzył w zarodku pewien spisek, sprzysiężenie, którego następstwa byłyby przyniosły opłakane skutki dla miejscowego ogółu, a uczynił on to, dodać trzeba, z pominięciem wszelkich osobistych względów pobocznych, nie dając przystępu do swego serca żadnej słabości, pomimo, iż wiedział biedak, że między wielu innymi, idzie tu także i o jego przyrodniego brata. Za te niezwykłe swoje zasługi słusznie też obsypany został hojnemi nagrodami; chociaż niechętni (a któż ich niema?) szeptali zcicha pomiędzy sobą, iż szczęście swoje zawdzięcza on nietyle jeszcze zasługom własnym, jak raczej poślubieniu bardzo wpływowej faworyty wszechpotężnego gubernatora Kronlandu.
Przez czas krótkich dziesięciu miesięcy ze skromnej posady sekretarza komitatowego podskoczył naraz na godność naczelnika okręgu; dostał order Leopolda, tytuł ekscellencyi — a nadto i coś więcej jeszcze.
Hrabia Zoltan został skazany na dziesięć lat więzienia w fortecy i wywieziony do Jozefstadtu. W owych czasach podobnych wyroków nie ogłaszano publicznie, odczytywano je tylko bezpośrednio interesowanym podsądnym, jednakże bez przytaczania żadnych wywodów. Mogli apelować intra dominum.
Wielkie włości Bàrdy’ch skonfiskowano; nie wciągnięto ich przecież na rzecz skarbu, lecz tym-