Strona:Maurycy Jókai - Czarna krew Tom.2.djvu/118

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ VII.

Siedm ziarn grochu.

Na początku alei spacerowych znajdowało się gospodarstwo mleczne, licznie nawiedzane przez publiczność miejską.
Wczesnym rankiem codzień dużo osób przychodziło tu użyć powietrza, a z mleka czyniono sobie istną kuracyę.
Mleko, maślankę, żętycę na gorąco pijano ze smakiem i apetytem.
Gospodarstwo to otoczone było obszernym parkiem z krętemi uliczkami, po obu stronach których poustawiane były stoły z ławkami dla gości. Każdy sam sobie przynosił kubek mleka lub żętycy i kawałek wybornego razowca; kelnerów nie było, goście musieli sobie sami usługiwać.
W spokoju, ciszy, bez żadnej przeszkody wypijał każdy swoją porcyjkę.
W jednej altance sprzedawano solanki, w drugiej zaś pierniki.