czyna walkę, ten z góry pewnym być może porażki…
— Pewniejszym jeszcze ten, kto się z niemi sprzymierza.
— I mieszczaństwu dawałeś się pan we znaki. Przekonano się ogólnie, że tylko za pośrednictwem przekupstwa można mieć dostęp do ciebie.
Był to ostry przycinek.
— Czy wiele jeszcze zarzutów zawiera ta ciekawa lista? — spytał Szymon, niezręcznie ukrywający kipiący w nim gniew.
— Bawi mnie tylko, że pani i to ostatnie także do grzechów mi zaliczasz, kiedy wiadomo ci wybornie, iż jeżeli starałem się istotnie powiększać moje dochody, to głównie dlatego, ażeby zadawalniać twoją szaloną rozrzutność.
— Przyjemnie mi, że wyrażasz się pan, iż było to głównym powodem takiego postępowania: zawiera się tu bowiem jednocześnie przyznanie, iż były jednak po temu i inne jeszcze poboczne przyczyny. Biorąc mnie za żonę, zabroniłeś mi pan występować na scenie, na estradzie, i wyjątku nie chciałeś dopuścić nawet na koncertach z celem dobroczynnym; sam jednakże wcale nie wyrzekłeś się świata artystycznego, nie gardząc najniższemi jego warstwami, rekrutującemi się z chórzystek i baletniczek.
Umiałeś całe noce w ich towarzystwie przepędzać — wcale nie na modlitwie.
— Nie narażaj się pani na to, abym ci się odciął na tym punkcie.
— Nawet w zakresie swojego urzędowego działania nie umiałeś pan postępować trafnie. Zda-
Strona:Maurycy Jókai - Czarna krew Tom.2.djvu/122
Ta strona została przepisana.