po ludzku, i która kosztowała dwieście talarów, nie potrzebowała wstydzić się swego otoczenia. Przepych życia i urządzenia odpowiadał w zupełności książęcym dochodom, otrzymywanym z tych dóbr olbrzymich...
Dobra te należały niegdyś do Zrinych i Frangipanych. Pradziadek Sebastjana był człowiekiem ostrożnym i praktycznym: gdy oni podali głowy swe pod miecz katowski, on zdołał ocalić swoją i dobrze na tem wyszedł. Nabył ich dobra, zbudował zamek i stał się najwierniejszym poddanym Leopolda I-go.
Apartamenta pierwszego piętra zajmowane były przez kobiety, parter przez dziedzica, dwa skrzydła przeznaczone były dla gości, służba zaś mieściła się w budynkach oddzielnych. O ile pokoje pierwszego piętra odznaczały się przepychem, o tyle parter umeblowany był bardzo skromnie. Zbroje, broń i portrety w kosztownych bronzowych ramach, stanowiły jedyną ozdobę, choć dodać należy, iż obrazy po większej części pędzla mistrzów weneckich, posiadały wysoką wartość artystyczną.
Tylko dwa ostatnie, przedstawiające Sebastjana i jego żonę, dzieła jakiegoś wiedeńskiego mistrza, pochodziły z początku bieżącego wieku. Sądząc z obrazu, pan Sebastjan był wcale przystojnym mężczyzną, choć przyznać należy, iż odświętny dolman węgierski dodaje wiele wdzięku. W portrecie żony jego artysta nie potrzebował wcale idealizować: całem tu jego zadaniem było wierne odtworzenie oryginału. A była to twarz cudownej piękności z prześlicznie wykrojoną linją ust, ciemno-niebieskiemi pałającemi oczyma i czarnemi brwiami, przypominającemi napięty łuk Amora. Włosy barwy szafranu spadały w gęstych lokach na śnieżnej białości szyję i ramiona, część zaś ich, według ówczesnej mody, zapleciona w
Strona:Maurycy Jókai - Papuga.djvu/10
Ta strona została uwierzytelniona.
— 4 —