przyjaciół i kolegów, nie zapomina nigdy prosić o przesłanie swoich ukłonów.
Weszło to już w zwyczaj, że kiedy mowa o Chopinie, rozwodzić się o jego wątłej, delikatnej, zdenerwowanej, chorobliwej postaci, aż do zbytku, aż do przesady. Ci co go osobiście nie znali za młodu, gdy piszą o nim, mają sobie za obowiązek objaśniać, iż to była istota dla której „życie było cierpieniem, cierpienie życiem“ — skazana skutkiem nieuleczonej choroby, lada chwila na śmierć przedwczesną itp.“ Liszt w wzmiankowanem dziele swojem, tak z tego powodu charakteryzuje Chopina, jako młodzieńca mniej więcej piętnastoletniego: „Było coś w nim raczej na podobieństwo owych idealnych wytworów, któremi legendowa poezya średniowieczna lubiła przyozdabiać gotyckie świątyń przedsionki. Niby anioł, wysmukłych w sobie a przeczystych olimpijskich kształtów, z pięknem zasmuconej kobiety obliczem, na którem grał jednocześnie wyraz tkliwy i surowy, dziewiczy i namiętny[1].
Był przekonany, że lada dzień żyć przestanie — w tej też myśli całem sercem przyjmując troskliwość przyjaciela (?), starannie je-
- ↑ Wyjątki z dzieła Liszta, podajemy w tłomaczeniu Felicyana Faleńskiego.