wieczór u Lewickich, gdzie między innemi księże Galicyn będzie grać Kwartet Rodego; ja wykonam Sentinellę Hummla i na końcu mojego Poloneza z wiolonczellą, do którego dorobiłem Adagio na introdukcyę. Probowałam go już i ujdzie. To są nowości salonowe muzykalne; teraz przystępuję do nowości muzyczno-gazetowych, które mię nie mniéj od salonowych obchodzą tem bardziéj że na mnie wydają łaskawe wyroki: — chciałbym ci je posłać!
W jednym artykule półarkuszowym Gazety Warszawskiéj, musi być dosyć przycinków dla Elsnera, kiedy Soliva mi powiedział, że gdyby nie to, że ma elewki na wystąpieniu i boi się szukać zaczepki, samby odpisał[1]. Trudno dać ci wyobrażenie w krótkości o tem wszystkiem; żebym mógł, tobym ci gazety posłał, abyś rzecz zrozumiał należycie. Ale że mądréj głowie dość na słowie, więc ci tak lekko napomknę o co idzie.
Po moich koncertach, sypnęło się mnóstwo recenzyi: szczególniéj w Kuryerze Polskim jak-
- ↑ Soliva, rodem Włoch, był od 1821 roku nauczycielem śpiewu w Konserwatoryum warszawskiem. P0 zamknięciu tego instytutu w 1832, przeniósł się najprzód do Petersburga, a następnie do Paryża, gdzie umarł 1851 roku. Soliva skomponował opery: la Testa di bronzo, Elena e Malvina i wiele pomniejszych do śpiewu utworów.