Opuchły nos mój, nie dozwolił mi dotychczas ani prezentować się w ambasadzie, ani być u pani Rzewuskiéj, u której cały świat bywa, a mieszka obok Hussarzewskiego, u którego z moim nosem bez żeny, byłem już parę razy. On mi nie radzi tak jak i Würfel darmo grać. Malfatti[1] przyjął mię jak swego kuzyna
najserdeczniéj, najgrzeczniéj. Skoro tylko nazwisko moje przeczytał, uściskał mnie i powiedział, że do niego pisał już o tem pan Władysław Ostrowski; że w czem tylko może mi być użytecznym, wszystko uczyni. Dodał jeszcze, iż mię pani Tatyszczewowéj zaanonsuje[2], że mi wszelkie potrzebne znajomości porobi, że nawet przy dworze, o czem jednak wątpi żeby się dało co zrobić, będzie się starał być mi użytecznym, bo teraz dwór po królu Neapolitańskim w żałobie. Obiecał także poznać mię z baronem Dunoi, naczelnikiem tutejszego muzycznego Vereinu; to podobno będzie najlepsza znajomość.
Drugą również może użyteczną, zabrałem przez list Klenglowski z panem Mittag’iem. Ten człowiek tak widzi rzeczy jak mi potrzeba