Tutaj wypada nam zwrócić uwagę czytelników na znaczną przerwę, jaka istnieje w korrespondencyach Fryderyka z rodzicami. Wypadki zaszłe podówczas w Warszawie, wywarły na nim wpływ wielki, zachwiały jego postanowieniami, obróciły w niwecz wszystkie jego zamiary, wpływając fatalnie na całe przyszłe jego życie. Na pierwszą wieść o nich, Tytus Woyciechowski opuścił zaraz Wiedeń i wrócił do kraju. Fryderyk chciał to samo uczynić, nie mogąc znieść takowego i w podobnych okolicznościach rozłączenia. Tylko usilne nalegania najprzód rodziców, którzy pragnęli ażeby ich syn, raz już obranéj a do tego kosztownéj podróży muzykalnéj nie przerywał, a potem przyjaciół jego w Wiedniu, skłoniły Fryderyka przecie do pozostania na miejscu. Jednakże przejęty tęsknotą ogromną za swoimi i pełen o ich los obawy, porwał pocztę i gonił Tytusa całą stacyę za Wiedniem, i gdyby go był doścignął, niema wątpliwości że zabrałby się wraz z nim do Warszawy. Wróciwszy po bezowocnéj gonitwie do Wiednia, począł myśleć o koncertach, ale mu jakoś nie szło. Ludzie stali się dlań obojętnymi, usłużnych przyjaciół pomiędzy artystami zbrakło. Kiedy za pierwszéj swojéj bytności w Wiedniu, grając darmo i w przelocie, znalazł tylu
Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.I.djvu/221
Ta strona została przepisana.