wiekiem kolegów i towarzyszów studyów naukowych. Nawet gdy płatał im figle, gdy ich naśladował lub karykaturował, robił to zawsze z taką komiczną i naturalną werwą, z taką wesołą, niewinną swobodę, że nikt cienia złej woli lub myśli w tem dostrzedz nie mógł, więc też i gniewać się nie miał powodów.
Ale czynne bardzo życie, tudzież nieustanna praca, niekoniecznie korzystny wpływ wywierała na delikatną i wątłą jego fizyczną budowę. Ponieważ lekarze doradzali państwu Chopin wysłanie najmłodszej ich córki Emilii do wód szląskich w Reinertz, przeto uznano, że i Fryderyk mógłby się tam udać dla serwatkowej kuracyi. Jakoż w r. 1826, podczas feryj szkolnych, w towarzystwie matki, sióstr Ludwiki i Emilii, nastąpił wyjazd jego z Warszawy. W liście do Kolberga Wilhelma tak opisuje Fryderyk pobyt swój w szląskiej lecznicy:
Kochany Wilusiu!
Przejechawszy Błonie, Sochaczew, Łowicz, Kutno, Kłodawę, Koło, Turek, Kalisz, Ostrów, Międzybórz, Oleśnią, Wrocław, Nimsch, Frankenstein, Wartę i Glatz, stanęliśmy w Reinertz.