od wszelkiego przypadku pod ręką, lecz wystąpieniu publicznem wątpił, a nawet nie rad był zaprzątać niem sobie głowy, bo jakieśmy już wyżej powiedzieli, myśl ta turbowała go i humor mu pula. Fryderykowi głównie szło o to, aby obaczyć miasto głośne z piękności i wesołego życia, aby posłyszeć jak najwięcej oper i innych dzieł muzycznych; marzył wreszcie o poznaniu ludzi zajmujących wysokie artystyczne stanowiska, nie domyślając się zgoła, ażeby oni właśnie olśnieni jego nadzwyczajnym talentem, zmusili go mimo woli do publicznego wystąpienia. Ciekawe w tym względzie listy Fryderyka pisywane do rodziców, najlepiej malują osobiste jego wrażenia, wahanie się, obawę i nareszcie radość, jakiej doznał z tej pierwszej ogniowej, a pomyślnej dla siebie próby.
Opuściwszy Warszawę w ostatnich dniach lipca 1829 roku, w towarzystwie przyjaciół, jak to: Hubego, Celińskiego i Maciejowskiego Ignacego, Fryderyk zwiedził najprzód Kraków, następnie Ojców, tę miniaturową Szwajcaryę polską, gdzie go spotkały rozmaite pocieszne przygody, dumny z tego, że miał szczęście nocować w izbie służącej niegdyś za nocleg Klementynie Tańskiej, w dniu zaś 31 lipca przybył do stolicy cesarstwa Austryackiego.
Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.I.djvu/96
Ta strona została przepisana.