że mi to było przyjemnie, iż się o mnie przecie zapytał. Moschelesowi, jeżeli już jest w Paryżu, każ dać enemę z Oratoriów Neukomma przyprawianych Berlioza Cellinim i Koncertem Dehllera. Jasiowi daj odemnie na śniadanie wąsy sfinksowe i cynadry papuzie z sosem pomidorowym, obsypane jajeczkami świata mikroskopijnego. Sam się wykąp w infuzyi wielorybiej, na wypoczynek od wszystkich moich komissów, które ci daję, bo wiem, że chętnie, o ile ci czas pozwoli zrobisz, co i ja tobie chętnie zrobię jak się ożenisz, o czem niezadługo zapewne mi Jasio doniesie. Aby nie z Ox, bo to moja partya...
Moje kochanie, — za pięć, sześć albo siedm dni, jestem w Paryżu i na łeb na szyję niech przynajmniej, jeżeli nie wszystko, wyklejone pokoje i łóżko gotowe zastanę.
Przyspieszam mój przyjazd, bo obecność Jerzego Sanda potrzebną jest z powodu wystawić się mającej sztuki, tylko to między nami. Zdecydowaliśmy dzisiaj wyjazd nasz na pojutrze; zatem rachuj parę dni na przewłóczyny, więc w środę albo w czwartek przyszły się zobaczymy.