tom pełnym okropności. Pantominy były wynalazkiem Chopina; on też układał takowe, zasiadał do fortepianu dla improwizowania odpowiedniej muzyki do tańców i mimiki, przez młodzież na scenie wykonywanej. „Możecie sobie wyobrazić“ — powiada pani Sand[1], jak te wdzięczne i prześliczne jego na fortepianie
improwizacye, zawracały głowy i pobudzały do elastycznych ruchów i skoków nogi scenicznych wykonawców. Kierował on niemi podług woli swojej, prowadząc z płaskości do szczytności, z komiki do tragedyi, z naiwności do namiętności, stosownie do kierunku własnej fantazyi. Dobierano sobie nieraz najabawniejsze stroje, układając do nich odpowiednią akcyę dramatyczną. Skoro Chopin to spostrzegł, natychmiast z niesłychaną zręcznością improwizował muzykę, wybierając tematy najstosowniejsze do charakterystyki ukostiumowanych osób. Kiedy zmuszonym był wracać już do Paryża, wtedy pomiędzy zmartwioną i wyegzaltowaną młodzieżą, powstawał żal i usiłowanie zachowania tych świetnych iskier humoru, jakiemi ich mistrz nasz tylokrotnie elektryzował“.
Innego znowu razu, a działo się to w końcu
- ↑ Obaczyć jej Dernières Pages.