cia tej natury poświęceniem, jakąś macierzyńską opieką. Nie kochają one bynajmniej, ale ta istota wątła, słaba, nerwowa, potrzebuje opieki, podpory, czułości. Powstaje ztąd ta wstrętna mięszanina jakiegoś udanego macierzyństwa i miłości wcale niemacierzyńskiej, jaką spotykamy w wielu, a między innemi w Lukrecyi Floriani. Zkąd ten dziwny, nienaturalny odcień uczucia? może ztąd, że heroina taka czuje instynktem, iż kochając w wieku, w którym jak mówi Hamlet, nie odrywa się już ani serce, ani wyobraźnia, upada nisko w oczach ludzkości, a nawet we własnych swoich i potrzebuje się podnieść, a jako środek wynajduje poświęcenie, opiekę, czułą troskliwość; zdaje się jej, że dając sobie i swoim uczuciom tę wymówkę i ten pozór macierzyństwa, będzie w zgodzie ze swoim wiekiem i powołaniem, będzie lub wyda się tem, czem być powinna. Tak zapewne tłomaczyłaby swoje poświęcenie znana pani de Warrens, o której tyle mówi Rousseau w Konfesyach: tak tłomaczy Lukrecya Floriani swoją miłość dla Karola. Ta miłość, to dwa miesiące nieograniczonego szczęścia. Po tych dwóch miesiącach wszystko się zmienia: Karol staje się podejrzliwym, niesprawiedliwym, kapryśnym; nie przyjmuje on teraz dawnych artystycznych Lukrecyi przyjaźni. Następują
Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.II.djvu/170
Ta strona została przepisana.