Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.II.djvu/189

Ta strona została przepisana.
Londyn 17 i 18 października 1848.

Moje życie!
Od dnia przyjazdu do Londynu, czyli od ośmnastu dni, chory jestem. Z domu nie wychodziłem wcale, taki miałem atak kataru z bólem głowy. oddechem i wszystkiemi mojemi złemi symptomatami, Doktór codzień mię odwiedza (homeopata Dr. Mallan, którego moje panie szkockie znają: ma za sobą siostrzenicę lady Gainsborough). Wysztyftował mię tak dalece, żem mógł wczoraj grać na polskim koncercie i balu co był bardzo świetny, ale zaraz po zagraniu wróciwszy do domu, całej nocy spać nie mogłem, cierpiąc na głowę mocno, prócz kaszlu i dychawicy. Dotychczas wielkie mgły nie rozpoczęły się jeszcze, ale już rano muszę okna mimo zimna kazać otwierać, żeby trochę powietrza łyknąć. Mieszkam na St. Jamesplace No 4. gdzie już półtrzecia tygodnia choruję.
Widuję często poczciwego majora Szulczewskiego, Broadwooda, panią Erskim, która tu z panem Stirlingiem za mną przyjechała, a szczególniej księstwo Aleksandrowstwo. Adresuj do mnie listy zawsze na imię Szulczewskiego.
Teraz więc do Paryża wracać nie mogę, ale myślę wciąż jakby zrobić, żeby w nim