rał zawsze na nim dziwnie miłe wrażenie; lubił też towarzyszyć jej śpiewom na fortepianie[1].
W drugiej połowie maja 1834 roku, Chopin pierwszy raz zdecydował się przerwać dawanie lekcyi i w towarzystwie Ferdynanda Hillera udać się na małą wycieczkę do Akwizgranu, dla posłyszenia wielkiej muzyki, mającej się tam odbyć pod dyrekcyą Ferdynanda Riesa[2]. Miano wykonać oratoryum Händla Debora i Jowiszową symfonię Mozarta. Tem łatwiej skłonił się do tej podroży, ile że oddawna pragnął także odwiedzić Mendelssohna, z którym zaprzyjaźnił się przed dwoma laty w Paryżu. Będąc już dyrektorem orkiestry düsseldorfskiej, Mendelssohn ucieszył się wielce z ich do Akwisgranu przybycia: przez kilka dni nie rozłączał się z niemi. „Chopin i Hiller“ — pisał w liście do matki pod dniem 23 maja[3] — „wykształcili znacznie jeszcze swoją technikę: Chopin jest obecnie najpierwszym z fortepianistów. W jego grze jest tyle niespodzianych nowości, co w grze Paganiniego na