Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.II.djvu/75

Ta strona została przepisana.

głaszaniu zasad najsprzeczniejszych pomiędzy sobą. Szanując niby podstawy religijne, na których się społeczność od wieków wspiera, ogłaszała nieraz za święte to, co właśnie ta sama religia, stanowczo odpycha i potępia. Zresztą kobieta w pragnieniach zmysłowych nienasycona, gotowa skruszyć na miazgę i odtrącić to, co przed chwilą zdawało się jej być potrzebnem do uspokojenia jej żądz wzburzonych; niezdolna zachować równowagi, rozsądku przyzwoitości i godności niewieściej w postępowaniu, — w każdym jednak razie kobieta genialna: oto Aurora Dudevant, znana lepiej światu pod literackiem imieniem George Sand.
Cóż za fatalność, iż Chopin musiał na drodze swego życia spotkać się z tą błyszczącą lecz straszną zarazem gwiazdą! On, tęskniący do cichej, spokojnej bez walki egzystencyi, wszedł w związki, które go miały skruszyć, złamać: zbliżył się do płomienia, co go miał spalić i w popiół obrócić! Już przed nim, poeta Alfred Muset, padł, jak wielu innych, ofiarą zabójczej miłości tej kobiety; z rozbitego serca, z duszy przepełnionej goryczą, wypowiedział te groźne słowa:

„Hont à toi, femme à l’oeil sombre
............
C`est ta jeunesse et tes charmes,