Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.II.djvu/86

Ta strona została przepisana.

kie, tak jak chciał. Ponieważ to ma wyjść dopiero na Nowy rok, tak jak i Mechettego Beethoven, więc jeszcze nie oddawaj mojego Poloneza Leonowi (chociaż go już przepisałeś), bo ja ci poślę jutro list do Mechettego, w którym mu wyłożę, iż jeżeli chce co krótkiego, to zamiast owego mazurka co żądał (a który już stary), dam mu do owego albumu ten dzisiejszy Prelud. Jest on dobrze modulowany, mogę go śmiało posłać. Niech mi da za niego 300 franków nieprawda?); par dessus le marché, niech sobie weźmie mazurka, ale niech go w albumie nie drukuje. Troupenas to jest Masset, jeżeli ci będzie robił trudności, nie odstąp mu ani grosza i powiedz, że może wszystkiego drukować nie zechce: czegobym nie chciał, tobym drożej innym sprzedał.
Teraz do innych spraw.
Znajdziesz w szufladzie od biórka na prawo u dołu, pakiet zaadresowany Mme Sand, zapieczętowany (w miejscu gdzie kassa zwykle). Ten pakiet ceratą opukuj, opieczętuj i przyślij dyliżansem pod adressem Mme Sand. Adress obszyj szpagatem, aby się nie odrywał od ceraty, — tak mię prosi pani Sand. Wiem, że

    listów, zawdzięczamy łaskawej uprzejmości obecnej ich właścicielce, pani Joannie Lilpopowej w Warszawie.