okolice Francyi. Powszechnie już mniemano, że choruje na suchoty. Ponieważ pani Sand dla syna swego Maurycego, cierpiącego na reumatyzm, zamierzała przepędzić zimę na wyspie Majorce, więc skłoniła Chopina do wzięcia udziału w tej podróży.
Ciężko mu było opuścić Paryż, rozstawać się z lekarzem, przyjaciołmi, fortepianem, więc też jak mógł, odkładał ten wyjazd. Był on bowiem człowiekiem zupełnie owładniętym siłą przyzwyczajenia i wszelka w życiu zmiana, chociażby najmniejsza, przybierała w jego oczach rozmiary wypadku niesłychanego znaczenia. Pomimo to, podróż wcale go nie utrudziła; w czasie przeprawy morskiej do Barcellony jako też i do Palmy, mało co cierpiał. Natychmiast po wylądowaniu, w połowie listopada, Chopin mocno się rozchorował. Wilgoć i przejmujące zimno w domu, w którym tymczasowo mieszkanie obrano, spowodowało silny i gwałtowny kaszel. Od tej chwili, przybysze stali się przedmiotem odrazy i wstrętu dla ludności miejscowej; zmuszono ich do opuszczenia mieszkania. Choroba piersiowa uchodzi na Majorce za tak zaraźliwą jak cholera; nikt niechciał znosić chorego w swoim domu ani nawet w bliskości. Zaledwie znaleziono schronienie w odległym a świeżo przez mnichów
Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.II.djvu/92
Ta strona została przepisana.